📢Bardzo ciekawy wywiad @Agata Pelc z badaczką szczęścia -Sonja Lubomirsky znajdziecie w lipcowym numerze Personel Plus.
😑Często w dyskusjach mam problem z odniesieniem słowa „szczęście/szczęśliwy” do życia zawodowego, uważając, że ten stan jest bardzo trudny do osiągnięcia, raczej jest ulotną emocją i bardzo zresztą „idealną”. A ideałów nie ma…
📢Sonja Lubomirsky zwróciła jednak uwagę na teorię samostanowienia, wg. której zaczynam rozumieć, że chodzi o spełnienie, które jest procesem dynamicznym (jak zaangażowanie, a nie satysfakcja), związanym z wartościami, nad którymi pracujesz:
-tworzenie więzi z innymi
-rozwój osobisty, dzięki czemu stajesz się lepszy/a w jakimś obszarze kompetencji
-poczucie wkładu społecznego, użyteczności, co wykracza poza „ja”
Daje do myślenia…
W tym numerze napisałam tekst o strategii wellbeingowej, jako wypadkowej i zależności pomiędzy trzema systemami
-indywidualny pracownik -niezależnie od poziomie organizacyjnego
-zespół zbudowany z liderów szczebla średniego
-zespół C – zarząd
Co ma być efektem skutecznego wdrożenia strategii wellbeingowej?
Sukces firmy, albo chociaż jej przetrwanie. Dzięki budulcowi jakim jest dobrostan indywidualnego pracownika, zespołów, liderów na każdym poziomie.
Dlatego bardzo zwracam uwagę na paliwo, które napędza organizację, czyli zaangażowanie. Jego budulcem będzie:
✔zdrowie jednostki (energia, samoświadomość, dbałość o siebie, nastawienie, poczucie sensu, etc, )
✔zdrowy pulsu zespołu (który tworzy energia i kompetencje lidera oraz wzajemne wspierające interakcje w grupach, w środowisku bezpiecznym psychologicznie
✔poznawcza ciekawość i emocjonalna dojrzałość zarządu.
Tak, cel jest ważny, argumenty finansowe też, ale jak zarząd odnosi się do strategii welbeingowej? Czy uczestnicy w jej kaskadowaniu, dawaniu dobrego przykładu, pokazywaniu, że czasem „król jest nagi”, że nie wie czegoś….? Czy pokazuje przykład? Czy tworzy więzi z innymi członkami zespołu, poniżej „grupy wpływu”. Czy okazuje im szacunek? Czy jest widoczny w dyskusjach np. o zdrowiu, higienie pracy….?
🔔Bo jak jest tylko duchem, to znaczy może, że z jednej strony nie zależy mu na zrozumieniu na jakim poziomie energii jest organizacja, ale z drugiej, może to my, poniżej C level nie uruchamiamy członków zarządu w działania, edukację, wyjście poza numeryczną strefę komfortu? Nie uczymy członków management team, tak samo jak każdego pracownika, co to jest wellbeing…? Nie wciągamy w naukę zdrowych nawyków….bo to nie dla nich…? W ogóle, to głównie raportujemy i pytamy o zgodę, na działanie…? W sumie mało mamy wspólnych refleksji…? No bo to zarząd przecież…
Czy tworzymy więzi z zarządem i vice versa, aby budować zaufanie, zapobiegać utracie sił w organizacji, tworzyć wellbeingowy know how, do którego stosują się wszyscy…
💥Jak to jest w życiu?
Zapraszam do lektury Personel Plus, numer 7 i nie tylko