24.03.2020
Rozpoczęliśmy rodzinne przebywanie praktycznie non stop w domu. Czy to łatwe? Okazuje się, że nie. Dlaczego? Co zauważyliśmy po pierwszych dniach? Oto nasze (Ania, Wiktor) obserwacje:
💡martwi nas sytuacja ogólna i jesteśmy napięci z tego powodu,
💡mamy różne lęki związane ze zdrowiem, rodziną, sferą zawodową,
💡dyskutujemy, zaczyna iskrzyć… Co zrobiliśmy? Stworzyliśmy nowe, domowe zasady… zupełnie jak w firmie.
Zdajemy sobie sprawę, że ta sytuacja nie skończy się szybko , więc lepiej zapobiegać, niż potem się przepraszać…
✔Przede wszystkim zgodziliśmy się, że umacnianie więzów rodzinnych jest dla nas najważniejsze… nie pozwolimy wirusowi zniszczyć naszej rodziny od środka…
✔Na ten czas, dajemy sobie prawo do bycia niedoskonałymi w relacjach… nie oceniamy się i nie obwiniamy się…
✔Rozmawiamy ze sobą o swoich emocjach – nie kryjemy się z nimi i nazywamy je, żeby się rozumieć.
Umówiliśmy się, że będziemy dla siebie:
❤Otwarci,
❤ŻYCZLIWI,
❤Cierpliwi,
❤Od razu dajemy sobie informację zwrotną, że coś nie działa. Chcemy przecież zapobiegać niepotrzebnym spięciom w rodzinie.